- Ooo… To może wybiore się z tobą. Udam, że jestem twoim chłopakiem albo chłopakiem. O wiem może chłopakiem?
- Um.? A może kuzynem?
- Nie lepiej tak jak mówię. Jesteś bardzo ładna.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Harry zachichotał bo zobaczył moje rumieńce na policzkach.
- Ale tam też będą moje przyjaciółki….. Nie znam Cię zbyt dobrze. Wiem, Ze ty jesteś ten „Harry Styles” i tyle….
- Ale tutaj jestem po prostu Harry i się świetnie składa. Ja poznam Ciebię, a ty poznasz mnie. Stoi? J
Przeklęłam w duchu nie chciałam żeby ze mną szedł. Ale cóż. Raz się żyje. Biore go.
- Ok. Tylko poczekaj na mnie chwile, muszę się spakować i przebrać.
- Poczekam. Gdzie tu macie salon?
- Prosto i na lewo. – uśmiechnęłam się i odeszłam.
- Dzięki śliczna. – krzyknął.
Jezu! Jaki mam burdel w pokoju! Nie mogłam nic znaleźć. Ok. jest torba. Chwila, jest moja koszulka! Hm….. O wiem! Może pod łóżkiem znajdę spodenki. Są. Uf… Ok. Teraz co na siebie założyć…? Szorty zostawie. Vansy też. Bluzka… Ubiorę chyba z ¾ rękawa. Nie. Nie mogę nic znaleźć! Ubieram jednak bluzkę na ramiączka czarną i na to koszule w krate. Specjalnie. Popatrzyłam do lustra. Wydawało mi się wszystko ok. poprawiłam szybko makijaż i wyszłam.
- Harry?
- Gdzie jesteś?
- Przy drzwiach wyjściowych. Idziesz?
- Tak! Poczekaj chwile.
- Ok.
W tym czasie znalazłam swoje okulary przeciwsłoneczne. Założyłam na głowę. Harry podszedł. Otworzył drzwi i wyszliśmy.
- Widzę, że się do siebie dopasowaliśmy. – zaśmiał się.
- O rzeczywiście. Nawet nie zauważyłam – powiedziałam z sarkazmem.
- Tak więc…. Kogo mam udawać? Chłopaka czy chłopaka? O wiem chłopaka!
-Może kuzyna?
- No nie wiem nie jestem przekonany.
- No dobra niech Ci będzie.
- Ok. Daj ręke.
- Że co.?
- Daj ręke. Chyba jesteśmy razem tak.?
- No tak chwilę.
Dałam mu ręke. Złączyliśmy się palcami i na szczęście zadzwonił mi telefon.
- Hallo?
- Hallo? Bo?
- Tak, kto mówi?
- Lottie. To mój nowy numer. Mam pytanie. Ty idziesz kawałek przede mną za rękę z jakimś chłopakiem?!
Harry to usłyszał i zaczął się śmiać. Chciałam coś powiedzieć ale Harry wyrwał mi telefon z ręki
- Harry!
- Ciii!!
- Hallo? Tutaj ten chłopak, z którym Bo idzie za ręke. Jestem Ha…. Luk.
- Hej j-j-jestem Chalotte dla znajomych Lottie.
- Miło mi Cię poznać przez telefon. Będziesz na tych zajęciach co Bo?
- Tak. Sorki ale muszę kończyć. Pa.
- Pa.
- Proszę. Musiała kończyć. – uśmiechnął się pod nosem.
- Ja Cię udusze!
Zrobił taki swój cudowny uśmieszek, który widziałam tylko na zdjęciach.
- O tu skręćmy.
Byliśmy przed drzwiami do szkoły do której uczęszczałam. Harry złapał mnie za ręke i powiedział:
- Bo, teraz nie jestem Harry tylko Luke.
- Ok.
Weszliśmy i poszliśmy pod szatnie damskie. Zaczęłam wchodzić i Harry za mną. Dotknęłam jego umięśnionego torsu i powiedziałam:
- A ty gdzie kochasiu?
- Z tobą śliczna.
- Nie! Czekasz tutaj. Tu są moje koleżanki chcę się przebrać też.
- No dobra ale szybko! Muszę ci zadać pare pytań!
- Okej. Siedź tutaj!
Weszłam do szatni, przywitałam się z każdą. zdjęłam z siebie bluzkę i zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu bluzki. Założyłam ją. Nie chce się przechwalać ale miałam całkiem niezłe ciało. Gdy się przebrałam wyszłam z szatni. Chciałam pogadać jeszcze z Harrym ale go tam nie było.
- Kurwa! Gdzie jesteś Luke!
- Tu. Chodź do szatni męskiej.
Poszłam tam. Zobaczyłam go, nie siedział sam. Weszłam i zobaczyłam Leeroy’a. Aż mi się słabo zrobiło.
- Har… Luke chodź ze mną. Muszę iść kupić coś do picia.
- Idę skarbie. A my dokończymy naszą rozmowę kiedy indziej.
Harry popatrzył się na niego takim wzrokiem, że się przestraszyłam, że zaraz mu coś zrobi. Pociągnęłam go za rękę i złączyliśmy się palcami i szliśmy w stronę wyjścia gdy weszła moja nauczycielka.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry Bo.
Wyminęliśmy moją panią i poszliśmy do sklepu obok.
- Poproszę dużą wode niegazowaną. Harry chcesz coś?
- Hm…… Weź mi żelki. –uśmiechną się do mnie.
- I jeszcze żelki.
- Dzięki.
Cmoknął mnie w policzek a mi od razu pojawiły się rumieńce. Wyszliśmy.
- Bo. Czemu przede mną uciekałaś?
- To byłeś jednak ty? Hahah nie wiedziałam, że to ty.
- Mhm. A kto to jest dla Ciebie ten Leeroy?
- Przyjaciel… Nikt więcej. Chodźmy szybciej bo się spóźnię na zajęcia.
* * * *
Harry usiadł opierając się o ścianę naprzeciwko mnie, Gdy ja tańczyłam on nie zwracał uwagi na inne dziewczyny tylko ja. Zaczęłam się dziwnie czuć w jego towarzystwie. Nie spodziewałam się, że ze mną tu jednak będzie. Dlaczego ja pozwoliłam mu tutaj przyjść?
- Ok., dziewczęta 10 minut przerwy.
Ulżyło mi trochę. Podeszłam do Harry’ego.
- Harry nie patrz tak na mnie! – szepnęłam mu do ucha.
- Dlaczego? Inne mnie nie interesują. Jesteś tylko ty.
Zdziwiło mnie to. Czyżby aż tak wczuł się w swoją rolę czy naprawdę tak mówił?
- Harry nie przesadzaj! Dziewczyny zaraz zaczną zadawać jakieś dziwne pytania!!
- No i? Niech wiedzą, że jesteś moją DZIEWCZYNĄ! – dodał głośno.
W tamtej chwili miałam ochotę go udusić a za razem pocałować.
- Tak? Taki jesteś? To chodź ze mną!
wzięłam jego rękę i wyszliśmy z sali.
- Jesteś taki cwany?
- Oj… Jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz. I tak.
- Jak tak to pocałuj mnie.
- Z wielka chęcią.
Popatrzyłam się w jego błyszczące zielone oczka. Na żywo wyglądają wspaniale! Oplotłam jego szyję rękami. Harry przyciągną mnie do siebie i poczułam jego ciepłe usta na moich. To było świetne! Cudowne!! Coraz bardziej zaczęliśmy się całować, a jemu to pasowało, wiedziałam o tym…… Dobra mi też się podobało. Gdy Harry odsunął ode mnie swoje usta zrobiło mi się zimno.
- Harry przytul mnie bo mi zimno proszę.
- Nie ma sprawy skarbie. Powtórzymy to później.
* przeczytałeś/aś zostaw komentarz*
- OoTo może wybiore się z tobą.
Udam, że jestem twoim chłopakiem albo chłopakiem. O wiem może chłopakiem?
- Um.? A może kuzynem?
- Nie lepiej tak jak mówię. Jesteś bardzo ładna.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Harry zachichotał bo zobaczył moje rumieńce na
policzkach.
- Ale tam też będą moje przyjaciółki….. Nie znam Cię zbyt dobrze. Wiem, Ze ty
jesteś ten „Harry Styles” i tyle….
- Ale tutaj jestem po prostu Harry i się świetnie składa. Ja poznam Ciebię, a
ty poznasz mnie. Stoi? J
Przeklęłam w duchu nie chciałam żeby ze mną szedł. Ale cóż. Raz się żyje. Biore
go.
- Ok. Tylko poczekaj na mnie chwile, muszę się spakować i przebrać.
- Poczekam. Gdzie tu macie salon?
- Prosto i na lewo. – uśmiechnęłam się i odeszłam.
- Dzięki śliczna. – krzyknął.
Jezu! Jaki mam burdel w pokoju! Nie mogłam nic znaleźć. Ok. jest torba. Chwila,
jest moja koszulka! Hm….. O wiem! Może pod łóżkiem znajdę spodenki. Są. Uf… Ok.
Teraz co na siebie założyć…? Szorty zostawie. Vansy też. Bluzka… Ubiorę chyba z ¾ rękawa. Nie. Nie mogę nic
znaleźć! Ubieram jednak bluzkę na ramiączka czarną i na to koszule w krate.
Specjalnie. Popatrzyłam do lustra. Wydawało mi się wszystko ok. poprawiłam
szybko makijaż i wyszłam.
- Harry?
- Gdzie jesteś?
- Przy drzwiach wyjściowych. Idziesz?
- Tak! Poczekaj chwile.
- Ok.
W tym czasie znalazłam swoje okulary przeciwsłoneczne. Założyłam na głowę.
Harry podszedł. Otworzył drzwi i wyszliśmy.
- Widzę, że się do siebie dopasowaliśmy. – zaśmiał się.
- O rzeczywiście. Nawet nie zauważyłam – powiedziałam z sarkazmem.
- Tak więc…. Kogo mam udawać? Chłopaka czy chłopaka? O wiem chłopaka!
-Może kuzyna?
- No nie wiem nie jestem przekonany.
- No dobra niech Ci będzie.
- Ok. Daj ręke.
- Że co.?
- Daj ręke. Chyba jesteśmy razem tak.?
- No tak chwilę.
Dałam mu ręke. Złączyliśmy się palcami i na szczęście zadzwonił mi telefon.
- Hallo?
- Hallo? Bo?
- Tak, kto mówi?
- Lottie. To mój nowy numer. Mam pytanie. Ty idziesz kawałek przede mną za rękę
z jakimś chłopakiem?!
Harry to usłyszał i zaczął się śmiać. Chciałam coś powiedzieć ale Harry wyrwał
mi telefon z ręki
- Harry!
- Ciii!!
- Hallo? Tutaj ten chłopak, z którym Bo idzie za ręke. Jestem Ha…. Luk.
- Hej j-j-jestem Chalotte dla znajomych Lottie.
- Miło mi Cię poznać przez telefon. Będziesz na tych zajęciach co Bo?
- Tak. Sorki ale muszę kończyć. Pa.
- Pa.
- Proszę. Musiała kończyć. – uśmiechnął się pod nosem.
- Ja Cię udusze!
Zrobił taki swój cudowny uśmieszek,
który widziałam tylko na zdjęciach.
- O tu skręćmy.
Byliśmy przed drzwiami do szkoły do której uczęszczałam. Harry złapał mnie za
ręke i powiedział:
- Bo, teraz nie jestem Harry tylko Luke.
- Ok.
Weszliśmy i poszliśmy pod szatnie damskie. Zaczęłam wchodzić i Harry za mną.
Dotknęłam jego umięśnionego torsu i powiedziałam:
- A ty gdzie kochasiu?
- Z tobą śliczna.
- Nie! Czekasz tutaj. Tu są moje koleżanki chcę się przebrać też.
- No dobra ale szybko! Muszę ci zadać pare pytań!
- Okej. Siedź tutaj!
Weszłam do szatni, przywitałam się z każdą.
zdjęłam z siebie bluzkę i zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu
bluzki. Założyłam ją. Nie chce się przechwalać ale miałam całkiem niezłe ciało.
Gdy się przebrałam wyszłam z szatni. Chciałam pogadać jeszcze z Harrym ale go
tam nie było.
- Kurwa! Gdzie jesteś Luke!
- Tu. Chodź do szatni męskiej.
Poszłam tam. Zobaczyłam go, nie siedział sam. Weszłam i zobaczyłam Leeroy’a. Aż
mi się słabo zrobiło.
- Har… Luke chodź ze mną. Muszę iść kupić coś do picia.
- Idę skarbie. A my dokończymy naszą rozmowę kiedy indziej.
Harry popatrzył się na niego takim wzrokiem, że się przestraszyłam, że zaraz mu
coś zrobi. Pociągnęłam go za rękę i złączyliśmy się palcami i szliśmy w stronę
wyjścia gdy weszła moja nauczycielka.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry Bo.
Wyminęliśmy moją panią i poszliśmy do sklepu obok.
- Poproszę dużą wode niegazowaną. Harry chcesz coś?
- Hm…… Weź mi żelki. –uśmiechną się do mnie.
- I jeszcze żelki.
- Dzięki.
Cmoknął mnie w policzek a mi od razu pojawiły się rumieńce. Wyszliśmy.
- Bo. Czemu przede mną uciekałaś?
- To byłeś jednak ty? Hahah nie wiedziałam, że to ty.
- Mhm. A kto to jest dla Ciebie ten Leeroy?
- Przyjaciel… Nikt więcej. Chodźmy szybciej bo się spóźnię na zajęcia.
* * * *
Harry usiadł opierając się o ścianę naprzeciwko mnie,
Gdy ja tańczyłam on nie zwracał uwagi na inne dziewczyny tylko ja. Zaczęłam się
dziwnie czuć w jego towarzystwie. Nie spodziewałam się, że ze mną tu jednak
będzie. Dlaczego ja pozwoliłam mu tutaj przyjść?
- Ok., dziewczęta 10 minut przerwy.
Ulżyło mi trochę. Podeszłam do Harry’ego.
- Harry nie patrz tak na mnie! – szepnęłam mu do ucha.
- Dlaczego? Inne mnie nie interesują. Jesteś tylko ty.
Zdziwiło mnie to. Czyżby aż tak wczuł się w swoją rolę czy naprawdę tak mówił?
- Harry nie przesadzaj! Dziewczyny zaraz zaczną zadawać jakieś dziwne pytania!!
- No i? Niech wiedzą, że jesteś moją DZIEWCZYNĄ! – dodał głośno.
W tamtej chwili miałam ochotę go udusić a za razem pocałować.
- Tak? Taki jesteś? To chodź ze mną!
wzięłam jego rękę i wyszliśmy z sali.
- Jesteś taki cwany?
- Oj… Jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz. I tak.
- Jak tak to pocałuj mnie.
- Z wielka chęcią.
Popatrzyłam się w jego błyszczące
zielone oczka. Na żywo wyglądają wspaniale! Oplotłam jego szyję rękami. Harry
przyciągną mnie do siebie i poczułam
jego ciepłe usta na moich. To było świetne! Cudowne!! Coraz bardziej zaczęliśmy
się całować, a jemu to pasowało, wiedziałam o tym…… Dobra mi też się podobało.
Gdy Harry odsunął ode mnie swoje usta zrobiło mi się zimno.
- Harry przytul mnie bo mi zimno proszę.
- Nie ma sprawy skarbie. Powtórzymy to później.
* przeczytałeś/aś zostaw komentarz*